Strona wykorzystuje cookies
Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczacych cookies oznacza, że będa one zapisane w pamięci urzadzenia końcowego.
Stres towarzyszy nam niemalże każdego dnia, nie zawsze oznacza coś złego. Wyróżniamy jego dwa rodzaje: pozytywny i negatywny. Ten pierwszy określamy często jako ekscytację, ponieważ pojawia się m.in. w takich chwilach jak narodziny dziecka czy ślub, sprawia, że organizm ulega mobilizacji i jest gotowy do „walki”. Stres negatywny niestety ma odmienne działanie, wyniszcza ciało (i umysł), utrzymuje się długo i niestety prowadzi do wielu chorób, bardzo często są to schorzenia układu pokarmowego.
Nadmierne napięcie nerwowe (u osób podatnych) bardzo szybko potrafi wpłynąć na układ pokarmowy. Pojawia się stresująca sytuacja i niemalże od razu tracimy apetyt lub przeciwnie „zajadamy” sytuację kryzysową, nierzadko towarzyszą temu także uporczywe biegunki, nudności, trudności w przełykaniu pokarmu. Jak ma się ta sytuacja kiedy taki stan rzeczy utrzymuje się przez dłuższy czas?
Długotrwałe napięcie powoduje spowolnienie pracy żołądka i pasażu jelitowego, a co za tym idzie - zaleganie pokarmu, któremu towarzyszy uczucie pełności. Błona śluzowa jelit staje się przepuszczalna, a przenikające przez nią składniki podrażniają receptory odpowiedzialne za powstawanie bólu. Na domiar złego, poprzez działanie adrenaliny, naczynia krwionośne jelit ulegają obkurczeniu, co powoduje ich niedokrwienie i niedotlenienie. Taki utrzymujący się stan może doprowadzić do poważnych schorzeń, a są nimi m.in.:
- wrzody żołądka i dwunastnicy
- nerwica układu pokarmowego
- jelito nadwrażliwe (zaostrzenie objawów)
Jak uchronić układ pokarmowy przed dolegliwościami spowodowanymi przez stres? Najprostszą odpowiedzią byłoby - usunięcie źródła takiego stanu rzeczy, ale często to niemożliwe. Trzeba sobie zatem pomóc innymi sposobami, a będzie to:
Pamiętajmy, że stres to nasz największy wróg, nie możemy doprowadzić do tego, aby zdominował nasze życie. Dlatego, kiedy czujemy, że przestajemy sobie z nim radzić, warto zwrócić się o pomoc do bliskich lub do profesjonalisty. Nie ma w tym nic złego czy wstydliwego. Dbajmy o siebie!